Mój ulubiony ogier Lessie chyba od kąd tylko weszłam do stajni wiedział że jedziemy w teren.
Ubrałam go w moje najlepsze siodło westernowe, spakowałam rewolwer do torby i ruszyłam w góry,
by zakończyć żywot wściekłej pumy. Gdy już otwierałam drzwi by pobiec galopem w las zawołał znajomy głos:
- Ellie czekaj!
to był oczywiście kolega mojego brata- Beny
- Nie moge teraz gadać, jade w teren!
- nie zapomniałaś o czymś?
- Chyba nie, a co?
Wyjoł z torby uwiąz żeby podczas strzelania z rewolweru zsiąść z konia!
- Jaka ze mnie deblika!- Krzyknełam łapiąc się za głowe!
- oj Flicka, Flicka...
- Co oznacza słowo Flicka?
- Flicka to inaczej piękna, młoda dziewczyna, a ty jedź już bo cię zima zastanie!
Złapałam szybko uwiąz i ruszyłam jak strzała!
Dotarłam wreszcie do miejsca gdzie napotkałam pume.
Od razu dostrzegłam, że czai się gdzie między gałęziami drzew, lecz puma
była mądrzejsza, zaryczała tak głośno jak umiała, a Lessie zaczoł kompletnie wariować.
Już po mnie- pomyślałam!

Gdy puma byłą 2 metry ode mnie usłyszłam łamiące się gałęzie!
To był Mustang!
Piękny, czarny, wolny i dziki koń!
Wybiegł przedemnie, stanoł demba i przepędził dzikiego kota!
Próbowałam do niego podejść lecz koń był tak zdziczały że od razu uciekł w zarośla.
nie mogłam go tak zostawić więc przyżekłam sobie że on..
A tak właściwie ona <<to była klacz>> będzie kiedyś moim koniem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz