Ten post udostępniłam by zobaczyć czy mnie czytacie ;/
Czyli jeśli podoba wam się blog i wgl. to zostawcie komentarz.. Bo mysle że tylko 1 osoba mnie czyta..
Jak będzie tylko jeden komentarz to usuwam bloga ;((
środa, 13 czerwca 2012
niedziela, 27 maja 2012
Rozdział 9. Wreszcie wolna.!
W ostatnich dniach wiele myślałam..
Nie były to myśli tylko i wyłącznie o Flice.
Przez ten stres kompletnie zapomniałam o Benie.
Uznałam, że dziś nadszedł czas by mu odpowiedzieć.
Podsumujmy:
jego plusy:
-Przystojny
- Miły
- Zabawny
- Czuły
- Kochający
jego minusy :/
- troche niesmiały
- zamknięty w sobie
- małomówny
- Moje konie ładniej się śmieją od niego
A pomyślcie troche.. Bo dla mnie facet może wyglądać tak:
http://www.google.pl/imgres?um=1&hl=pl&client=firefox-a&sa=N&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&biw=1920&bih=951&tbm=isch&tbnid=Ob7yNG04_zFYgM:&imgrefurl=http://www.papilot.pl/ciekawostki/6213/Brzydcy-mezczyzni-sa-bardziej-plodni.html&docid=Yq4rSmmwwtnjjM&imgurl=http://papilot1.mykmyk.pl/img/660/0/23783846.jpg&w=512&h=361&ei=pXDCT7WkMufd4QTi-LjKCQ&zoom=1&iact=hc&vpx=179&vpy=154&dur=310&hovh=188&hovw=267&tx=186&ty=90&sig=103184364036612048722&page=1&tbnh=138&tbnw=184&start=0&ndsp=52&ved=1t:429,r:0,s:0,i:69
A jeśli będzie mnie naprawde kochał, będzie tym jedynym..
postanowiłam.! Będę chodzić z Benem :D
poszłam więc do stajni by go poszukać. Roznosił siano koniom.
- Ben.! Możemy pogadać.?
- jasne, o co chodzi.?
- Pamiętasz co mi mówiłeś.?
- No wiesz.. Znamy się pare lat więc przez ten czas mówiłem ci sporo żeczy..
- Pff.. Mówiłęś mi że ci się podobam..
- Noo.. I nadal tak jest.. a podjełaś już decyzje.?
-Tak.. i chce z tb chodzić :)
- Wow to super.! Przepraszam cię ale teraz musze jechać do domu zobaczymy sie jutro.
Pocałował mnie w policzek i odjechał..
Byłam szczęśliwa bo gdzieś tam w środku wiedziałam, że będzie mi z nim dobrze.
Flicka dziś była cały dzień na łące więc postanowiłam, że zrobie jej dziś dzień wolny od pracy.
Mogłam sie wreszcie odstresować i odpocząć.
Uznałam że pójde na spacer. na naszym rąnczu są widoki jak nigdzie indziej.
Była piękna pogoda. Aż miło paczeć.
Wysokie wierzchołki gór gubiły się wysoko w chmurach.
Życze wam wszystkim takich widoków. Niebo wyglądało jak pięknie przezroczysta i błękitna sadzawka. Najwyższy szczyt góry nazywa się Innocznt- co po łacinie oznacza Nieposkromiony.
czułam sie jak w niebie :D
Wolna.!
Mogłam robić co tylko chciałam!
I teraz dopiero zaczełam myśleć jak bardzo nie chciałabym mieszkac w mieście ;/
Nie były to myśli tylko i wyłącznie o Flice.
Przez ten stres kompletnie zapomniałam o Benie.
Uznałam, że dziś nadszedł czas by mu odpowiedzieć.
Podsumujmy:
jego plusy:
-Przystojny
- Miły
- Zabawny
- Czuły
- Kochający
jego minusy :/
- troche niesmiały
- zamknięty w sobie
- małomówny
- Moje konie ładniej się śmieją od niego
A pomyślcie troche.. Bo dla mnie facet może wyglądać tak:
http://www.google.pl/imgres?um=1&hl=pl&client=firefox-a&sa=N&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&biw=1920&bih=951&tbm=isch&tbnid=Ob7yNG04_zFYgM:&imgrefurl=http://www.papilot.pl/ciekawostki/6213/Brzydcy-mezczyzni-sa-bardziej-plodni.html&docid=Yq4rSmmwwtnjjM&imgurl=http://papilot1.mykmyk.pl/img/660/0/23783846.jpg&w=512&h=361&ei=pXDCT7WkMufd4QTi-LjKCQ&zoom=1&iact=hc&vpx=179&vpy=154&dur=310&hovh=188&hovw=267&tx=186&ty=90&sig=103184364036612048722&page=1&tbnh=138&tbnw=184&start=0&ndsp=52&ved=1t:429,r:0,s:0,i:69
A jeśli będzie mnie naprawde kochał, będzie tym jedynym..
postanowiłam.! Będę chodzić z Benem :D
poszłam więc do stajni by go poszukać. Roznosił siano koniom.
- Ben.! Możemy pogadać.?
- jasne, o co chodzi.?
- Pamiętasz co mi mówiłeś.?
- No wiesz.. Znamy się pare lat więc przez ten czas mówiłem ci sporo żeczy..
- Pff.. Mówiłęś mi że ci się podobam..
- Noo.. I nadal tak jest.. a podjełaś już decyzje.?
-Tak.. i chce z tb chodzić :)
- Wow to super.! Przepraszam cię ale teraz musze jechać do domu zobaczymy sie jutro.
Pocałował mnie w policzek i odjechał..
Byłam szczęśliwa bo gdzieś tam w środku wiedziałam, że będzie mi z nim dobrze.
Flicka dziś była cały dzień na łące więc postanowiłam, że zrobie jej dziś dzień wolny od pracy.
Mogłam sie wreszcie odstresować i odpocząć.
Uznałam że pójde na spacer. na naszym rąnczu są widoki jak nigdzie indziej.
Była piękna pogoda. Aż miło paczeć.
Wysokie wierzchołki gór gubiły się wysoko w chmurach.
Życze wam wszystkim takich widoków. Niebo wyglądało jak pięknie przezroczysta i błękitna sadzawka. Najwyższy szczyt góry nazywa się Innocznt- co po łacinie oznacza Nieposkromiony.
czułam sie jak w niebie :D
Wolna.!
Mogłam robić co tylko chciałam!
I teraz dopiero zaczełam myśleć jak bardzo nie chciałabym mieszkac w mieście ;/
piątek, 25 maja 2012
Rozdział 8. A spróbuj tylko!
jak można było się po mojej osobowości spodziewać nawet myśl mi przez łeb nie przeszła żeby się poddać!
Wyobraźcie sobie że robicie coś co naprawde kochacie.
Coś co sprawia wam przyjemność tak wielka, że nawet nie da sie jej opisać!
Niektórzy kochają malować, inni śpiewać, jeszcze inni kochają tańczyć, a mi naj większą przyjemność na świecie sprawia Flicka.
I pomyślcie, że to co kochacie nagle ktoś wam zabiera.!
Jakbyście się czuli.?
powtarzam.! Jakbyście się czuli.?
Nie za fajnie prawda.?
takk..
w sercu mam wielką rozpacz ale wiem, że nie mogę się poddać.
Nie zamierzałam znowu pudzić się w środku nocy żeby pójść do Flicki.
Poszłam do niej w południe.
Nie obchodziło mnie czy ojciec to zauważy czy nie..
W końcu to mój koń..
Bez zastanowienia ubrałam ja w siodło westernowe:
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=firefox-a&hs=slH&sa=X&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&biw=1920&bih=951&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=tddcKtOukB6rTM:&imgrefurl=http://stadnina-wizja.blog.onet.pl/&docid=jdLZpcpo1VFKTM&imgurl=http://republika.pl/blog_kf_4687697/7124195/tr/siodlo_west.jpg&w=200&h=250&ei=XZ2_T_zSEouVswa6pNmaCg&zoom=1&iact=hc&vpx=1619&vpy=615&dur=1536&hovh=200&hovw=160&tx=80&ty=111&sig=103184364036612048722&page=1&tbnh=140&tbnw=127&start=0&ndsp=63&ved=1t:429,r:50,s:0,i:188
Oraz ogłowie westernowe:
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=firefox-a&hs=F7w&sa=X&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&biw=1920&bih=951&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=Fin7jKGHbnYjVM:&imgrefurl=http://agro-centrum.net/artykuly-dla-konia/758-oglowie-westernowe-geronimo-ciemnobrazowe-roz-cob.html&docid=Uu62XYmgiGrkeM&imgurl=http://agro-centrum.net/758-820-large/oglowie-westernowe-geronimo-ciemnobrazowe-roz-cob.jpg&w=300&h=300&ei=jJ2_T8mqKIbEtAaVibSXCg&zoom=1&iact=hc&vpx=1551&vpy=24&dur=960&hovh=225&hovw=225&tx=157&ty=129&sig=103184364036612048722&page=1&tbnh=143&tbnw=143&start=0&ndsp=57&ved=1t:429,r:10,s:0,i:89
Wyglądała naprawde ślicznie :D
Wsiadłam na nią i o dziwo była bardzo spokojna, nawet nie brykała.
najpierw jeździłam z nią w lonżowniku :)
(dla niewstajemniczonych:)
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=firefox-a&hs=58w&sa=X&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&biw=1920&bih=951&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=uNMD_4C4oC6auM:&imgrefurl=http://www.stajniamezowo.pl/%3Fid%3D1828&docid=W0I4PNOJe7PKRM&imgurl=http://www.stajniamezowo.pl/upload/lonzownik_04225831.JPG&w=640&h=480&ei=_p2_T8HELYzxsgbjk9GOCg&zoom=1&iact=hc&vpx=792&vpy=152&dur=480&hovh=194&hovw=259&tx=132&ty=108&sig=103184364036612048722&page=1&tbnh=139&tbnw=190&start=0&ndsp=42&ved=1t:429,r:3,s:0,i:75
potem ruszyłam kłusem i jak zobaczyłam jak sobie pięknie radzi zrobiłam małe kółeczko galopem:)
Okazała się świetnym i bardzo wygodnym koniem.!
-taaak.. Wiedziałam, że potrafisz..
Pokłusowałam sobie jeszcze chwilke i uznałam, że jest już gotowa na wyjazd w teren.
- no mała. jedziemy w teren :)
Lecz oczywiście jak to jest u nas pechowców szczęście nie potrwało długo.
Gdy tylko otworzyłam drzwi Flicka staneła dęba i pobiegła dzikim galopem w las.
Ojciec z miną jakby mówił " A nie mówiłem" ruszył za nią.
Długo to nie potrwało.
Po jakiś 5 min. wrócili znią.
- Mówiłem, że to niebezpieczny i dziki koń! Nie ma rozmowy sprzedaje ją!
- A spróbuj tylko.! dobrze sprzedaj ją ale wiedz, że stracisz nie tylko konia ale też i córke!
To co powiedziałam było czystą prawdą.
Flicka zostaje- ja też
Konia nie ma- ja tez spierdalam.
gdzie.?
nigdzie.. zabiore 1 konia, jedzenie, picie, broń, śpiwór i rusze w las.
Wezmę też mape.
Jak mi się skończy jedzenie to kupie coś na targu.
Tak wiem.. Pieniądze nie rosną na drzewach..
najwyżej znajde prace w jakiejś stajni..
Nie muszę pracować jako instruktor czy coś..
Nie mam uprawnień ;/
Ale moge pracować jako stajenna.. Wystarczy na jedzenie i picie.
Ale i tak wątpię żeby ojciec narażał się staceniem córki.
Ja nie mogę! Tylko pare siniaków jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Ale zobaczcie jakie zrobiłam postępy!
Wsiadłam na nią. Ubrałam ja bez problemu a miała pierwszy raz siodło na plecach!
pare dni a będzie najlepszym najzdrowszym i najwybitniejszym koniem w naszej stajni.
uwierzcie mi!
ja to czuje!
ja to wiem.!
Wyobraźcie sobie że robicie coś co naprawde kochacie.
Coś co sprawia wam przyjemność tak wielka, że nawet nie da sie jej opisać!
Niektórzy kochają malować, inni śpiewać, jeszcze inni kochają tańczyć, a mi naj większą przyjemność na świecie sprawia Flicka.
I pomyślcie, że to co kochacie nagle ktoś wam zabiera.!
Jakbyście się czuli.?
powtarzam.! Jakbyście się czuli.?
Nie za fajnie prawda.?
takk..
w sercu mam wielką rozpacz ale wiem, że nie mogę się poddać.
Nie zamierzałam znowu pudzić się w środku nocy żeby pójść do Flicki.
Poszłam do niej w południe.
Nie obchodziło mnie czy ojciec to zauważy czy nie..
W końcu to mój koń..
Bez zastanowienia ubrałam ja w siodło westernowe:
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=firefox-a&hs=slH&sa=X&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&biw=1920&bih=951&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=tddcKtOukB6rTM:&imgrefurl=http://stadnina-wizja.blog.onet.pl/&docid=jdLZpcpo1VFKTM&imgurl=http://republika.pl/blog_kf_4687697/7124195/tr/siodlo_west.jpg&w=200&h=250&ei=XZ2_T_zSEouVswa6pNmaCg&zoom=1&iact=hc&vpx=1619&vpy=615&dur=1536&hovh=200&hovw=160&tx=80&ty=111&sig=103184364036612048722&page=1&tbnh=140&tbnw=127&start=0&ndsp=63&ved=1t:429,r:50,s:0,i:188
Oraz ogłowie westernowe:
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=firefox-a&hs=F7w&sa=X&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&biw=1920&bih=951&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=Fin7jKGHbnYjVM:&imgrefurl=http://agro-centrum.net/artykuly-dla-konia/758-oglowie-westernowe-geronimo-ciemnobrazowe-roz-cob.html&docid=Uu62XYmgiGrkeM&imgurl=http://agro-centrum.net/758-820-large/oglowie-westernowe-geronimo-ciemnobrazowe-roz-cob.jpg&w=300&h=300&ei=jJ2_T8mqKIbEtAaVibSXCg&zoom=1&iact=hc&vpx=1551&vpy=24&dur=960&hovh=225&hovw=225&tx=157&ty=129&sig=103184364036612048722&page=1&tbnh=143&tbnw=143&start=0&ndsp=57&ved=1t:429,r:10,s:0,i:89
Wyglądała naprawde ślicznie :D
Wsiadłam na nią i o dziwo była bardzo spokojna, nawet nie brykała.
najpierw jeździłam z nią w lonżowniku :)
(dla niewstajemniczonych:)
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=firefox-a&hs=58w&sa=X&rls=org.mozilla:pl:official&channel=fflb&biw=1920&bih=951&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=uNMD_4C4oC6auM:&imgrefurl=http://www.stajniamezowo.pl/%3Fid%3D1828&docid=W0I4PNOJe7PKRM&imgurl=http://www.stajniamezowo.pl/upload/lonzownik_04225831.JPG&w=640&h=480&ei=_p2_T8HELYzxsgbjk9GOCg&zoom=1&iact=hc&vpx=792&vpy=152&dur=480&hovh=194&hovw=259&tx=132&ty=108&sig=103184364036612048722&page=1&tbnh=139&tbnw=190&start=0&ndsp=42&ved=1t:429,r:3,s:0,i:75
potem ruszyłam kłusem i jak zobaczyłam jak sobie pięknie radzi zrobiłam małe kółeczko galopem:)
Okazała się świetnym i bardzo wygodnym koniem.!
-taaak.. Wiedziałam, że potrafisz..
Pokłusowałam sobie jeszcze chwilke i uznałam, że jest już gotowa na wyjazd w teren.
- no mała. jedziemy w teren :)
Lecz oczywiście jak to jest u nas pechowców szczęście nie potrwało długo.
Gdy tylko otworzyłam drzwi Flicka staneła dęba i pobiegła dzikim galopem w las.
Ojciec z miną jakby mówił " A nie mówiłem" ruszył za nią.
Długo to nie potrwało.
Po jakiś 5 min. wrócili znią.
- Mówiłem, że to niebezpieczny i dziki koń! Nie ma rozmowy sprzedaje ją!
- A spróbuj tylko.! dobrze sprzedaj ją ale wiedz, że stracisz nie tylko konia ale też i córke!
To co powiedziałam było czystą prawdą.
Flicka zostaje- ja też
Konia nie ma- ja tez spierdalam.
gdzie.?
nigdzie.. zabiore 1 konia, jedzenie, picie, broń, śpiwór i rusze w las.
Wezmę też mape.
Jak mi się skończy jedzenie to kupie coś na targu.
Tak wiem.. Pieniądze nie rosną na drzewach..
najwyżej znajde prace w jakiejś stajni..
Nie muszę pracować jako instruktor czy coś..
Nie mam uprawnień ;/
Ale moge pracować jako stajenna.. Wystarczy na jedzenie i picie.
Ale i tak wątpię żeby ojciec narażał się staceniem córki.
Ja nie mogę! Tylko pare siniaków jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Ale zobaczcie jakie zrobiłam postępy!
Wsiadłam na nią. Ubrałam ja bez problemu a miała pierwszy raz siodło na plecach!
pare dni a będzie najlepszym najzdrowszym i najwybitniejszym koniem w naszej stajni.
uwierzcie mi!
ja to czuje!
ja to wiem.!
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
Rozdział 7. Auuuuć..
Stwałam bardzo wcześnie rano. Gdy spojrzałam na zegarek byłą 6:00.
Ku mojejmu zdziwieniu wszyscy jedli już śniadanie, a ku mojemu przerażeniu był tam też Ben.
Okazało się, że nie jest 6 tylko 8 :P.
A ja co miałam zrobić? Chłopak który wyznał mi miłość patrzy się na mnie, a ja stoje przed nim w różowej pidżamie i kapciach w króliki!
Poleciałam na góre, włożyłam bryczesy. Czyli takie spodnie do jazdy konnej.. :
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=opera&hs=Hjv&sa=X&rls=pl&channel=suggest&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=402ovLPLk7RqjM:&imgrefurl=http://www.ostroga.pl/Bryczesy_Roxan&docid=oHkKPgSdSXfmrM&imgurl=http://www.ostroga.pl/image/cache/data/Bryczesy%252520Roxan-600x600.jpg&w=600&h=600&ei=Ss6eT-OPJ62Q4gSE44yqDg&zoom=1&iact=hc&vpx=1028&vpy=451&dur=1402&hovh=225&hovw=225&tx=119&ty=142&sig=114967169906603145821&page=1&tbnh=145&tbnw=145&start=0&ndsp=59&ved=1t:429,r:30,s:0,i:138&biw=1886&bih=957
T-shirt i wygodną bluze :)
Zeszłam na dół, chwyciłam pierwszą, lepszą bułke i wepchnełam do ust.
- Wychodze!
- Gdzie?!
- Do koni!
-Ok, tylko wróć na obiad!
Do koni to znaczy do flicki :)
Weszłam do niej i ją pogłaskałam.
Po paru sekundach usłyszałam czyiś głoś:
- Ellie, wyłaź z tamtąd! To niebezpieczne!!
Co miałam zrobić.. Wyszłam i zrobiłam mu awanture.
- Co chcesz! To mój koń!
- To nie jest koń! To zdziczała bestia!
- Wiesz, co?! Ty jesteś zdziczałom bestią!
Wrzasnełam mu to prosto w twarz i pobiegłam do pokoju.
Położyłam się do łóżka i os razu zasnełam.
Obudziłam się dopiero o północy i poszłam do mego pięknego mustanga.
Wziełam ogłowie i pomaszerowałam do niej z wielką dumą.
Jak zwykle przywitała mnie z otwartymi ramionami lecz później tak dobrze nie było.
Pogłaskałam ją przez chwile i gdy própowałam założyc jej ogłowie, ona staneła demba!
Próbowałam się odwrócić i uciec ale ona tym razem była szbsza!
Staneła na mnie kopytem, a ja przerażona uciekłam.
Nie mogłam zmróżyć oka bo na plecach miałam rane wielkości kopyta Flicki.
Nie miałam najmniejszego zamiatu powiedzieć o tym rodzicom. Ojciec, szczególnie po tej aferze, od razu pocioł by Flicke na kawałki. Szczerze, nie obchodzi mnie co mówią inni, Flicka jest najlepszym i najpiękniejszym koniem na świecie! Mogą mówić że jest niebezpieczna i dzika! Może to i prawda... Ale koń nie potrzebuje tego by inni od niego uciekali! Ona potrzebuje miłości i cierpliwości! A ja zamierzam ja jej dać!
Ku mojejmu zdziwieniu wszyscy jedli już śniadanie, a ku mojemu przerażeniu był tam też Ben.
Okazało się, że nie jest 6 tylko 8 :P.
A ja co miałam zrobić? Chłopak który wyznał mi miłość patrzy się na mnie, a ja stoje przed nim w różowej pidżamie i kapciach w króliki!
Poleciałam na góre, włożyłam bryczesy. Czyli takie spodnie do jazdy konnej.. :
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=opera&hs=Hjv&sa=X&rls=pl&channel=suggest&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=402ovLPLk7RqjM:&imgrefurl=http://www.ostroga.pl/Bryczesy_Roxan&docid=oHkKPgSdSXfmrM&imgurl=http://www.ostroga.pl/image/cache/data/Bryczesy%252520Roxan-600x600.jpg&w=600&h=600&ei=Ss6eT-OPJ62Q4gSE44yqDg&zoom=1&iact=hc&vpx=1028&vpy=451&dur=1402&hovh=225&hovw=225&tx=119&ty=142&sig=114967169906603145821&page=1&tbnh=145&tbnw=145&start=0&ndsp=59&ved=1t:429,r:30,s:0,i:138&biw=1886&bih=957
T-shirt i wygodną bluze :)
Zeszłam na dół, chwyciłam pierwszą, lepszą bułke i wepchnełam do ust.
- Wychodze!
- Gdzie?!
- Do koni!
-Ok, tylko wróć na obiad!
Do koni to znaczy do flicki :)
Weszłam do niej i ją pogłaskałam.
Po paru sekundach usłyszałam czyiś głoś:
- Ellie, wyłaź z tamtąd! To niebezpieczne!!
Co miałam zrobić.. Wyszłam i zrobiłam mu awanture.
- Co chcesz! To mój koń!
- To nie jest koń! To zdziczała bestia!
- Wiesz, co?! Ty jesteś zdziczałom bestią!
Wrzasnełam mu to prosto w twarz i pobiegłam do pokoju.
Położyłam się do łóżka i os razu zasnełam.
Obudziłam się dopiero o północy i poszłam do mego pięknego mustanga.
Wziełam ogłowie i pomaszerowałam do niej z wielką dumą.
Jak zwykle przywitała mnie z otwartymi ramionami lecz później tak dobrze nie było.
Pogłaskałam ją przez chwile i gdy própowałam założyc jej ogłowie, ona staneła demba!
Próbowałam się odwrócić i uciec ale ona tym razem była szbsza!
Staneła na mnie kopytem, a ja przerażona uciekłam.
Nie mogłam zmróżyć oka bo na plecach miałam rane wielkości kopyta Flicki.
Nie miałam najmniejszego zamiatu powiedzieć o tym rodzicom. Ojciec, szczególnie po tej aferze, od razu pocioł by Flicke na kawałki. Szczerze, nie obchodzi mnie co mówią inni, Flicka jest najlepszym i najpiękniejszym koniem na świecie! Mogą mówić że jest niebezpieczna i dzika! Może to i prawda... Ale koń nie potrzebuje tego by inni od niego uciekali! Ona potrzebuje miłości i cierpliwości! A ja zamierzam ja jej dać!
niedziela, 29 kwietnia 2012
Rozdział 6. Robimy postępy!
Jak można się było domyśleć znów w nocy poszłam do Flicki.
Tym razem zabrałam ze sobą 3 jabłka i ogłowie :).
Flicka jak mnie zobaczyła była bardzo spokojna. Nie szalała a ani nic, tylko spokojnie podeszła.
Za jednym gryzem jabłka już nie było.
Drugi gryz, drugiego jabłka też nie ma.
Założyłam jej kantar sznurkowy, czyli takie coś:
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=opera&hs=0AG&sa=X&rls=pl&channel=suggest&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=Wwl0Hn8R2DGJNM:&imgrefurl=http://rolex-adopcje-koni.bloog.pl/&docid=agd580RSsPbmUM&imgurl=http://www.starymlyn.com.pl/zdjecia_sklep/kantar_sznurkowy.gif&w=417&h=600&ei=q5SdT-_9HY354QTE2eipDg&zoom=1&iact=hc&vpx=412&vpy=113&dur=799&hovh=269&hovw=187&tx=112&ty=189&sig=114967169906603145821&page=1&tbnh=140&tbnw=101&start=0&ndsp=54&ved=1t:429,r:2,s:0,i:69&biw=1886&bih=957
Nie zuważyła że wogóle coś ma na sobie.
Przyczepiłam ją do uwiązu i zaczełam chodzić po polach.
Gdy oswoiła się już z ty że ją prowadze zaczełyśmy kłusować.
(oczywiście tak że ja biegłam trzymając ją a ona biegła z noku)
Na początku stawiała upór ale potem było świetnie!
Gdy wróciłyśmy byłam już padnięta więc znowu spałam do 10:00.
Z samego rana poszłam oczywiście do Flicki.
Był ze mną Ben i Eric.
Eric musiał dać siano koniom więc zostaliśmy sami.
-Ellie musimy poważnie pogadać.
-Ok, a co chcesz?
- Mam dwie poważne sprawy.
- Zaczniesz wreszcie mówić?
- Ok. Czyli tak: Twój ojciec zamierza sprzedać mustanga...
- O nie! To okropne! Nie dopuszcze do tego! - przerwałam mu.
- Daj mi dokończyć! Jeżeli ta klacz długo będzie jeszcze nie dawać się dotykać to marny jej los.
- Ale ona jest bardzo przyjazna! Zobacz!
Weszłam do niej, dałam jabłlko i pogłaskałam.
- Albo to są czary albo mam złudzenia- zaśmiał się ben.
- Nie czary! Wystarczy odrobina cierpliwości i garść miłości.
-Masz racje..
- Miałeś jakąś drugą sprawe..
- Tak, chodzi o to, że ja cię bardzo lubie i jesteś bardzo ładna więc... Chciałbym cię poprosić byś została moją dziewczyną.
Zamurowało mnie bo takich rzeczy się nie słyczy często, szczególnie że Ben jest ode mnie 4 lata starszy..
- Ben.. Daj mi to przemyśleć...
- Jasne, nie ma sprawy, będe czekał tak długo jak potrzeba i pamiętaj że nawet jak się nie zgodzisz będziemy przyjaciółmi.
- Oczywiście.
Uśmiechnełam się i poszłam do domu.
Odłożyłam temat z benem na bok i bardziej się zastanawiałam jak Flicka zareaguje na ogłowie...
Tym razem zabrałam ze sobą 3 jabłka i ogłowie :).
Flicka jak mnie zobaczyła była bardzo spokojna. Nie szalała a ani nic, tylko spokojnie podeszła.
Za jednym gryzem jabłka już nie było.
Drugi gryz, drugiego jabłka też nie ma.
Założyłam jej kantar sznurkowy, czyli takie coś:
http://www.google.pl/imgres?hl=pl&client=opera&hs=0AG&sa=X&rls=pl&channel=suggest&tbm=isch&prmd=imvns&tbnid=Wwl0Hn8R2DGJNM:&imgrefurl=http://rolex-adopcje-koni.bloog.pl/&docid=agd580RSsPbmUM&imgurl=http://www.starymlyn.com.pl/zdjecia_sklep/kantar_sznurkowy.gif&w=417&h=600&ei=q5SdT-_9HY354QTE2eipDg&zoom=1&iact=hc&vpx=412&vpy=113&dur=799&hovh=269&hovw=187&tx=112&ty=189&sig=114967169906603145821&page=1&tbnh=140&tbnw=101&start=0&ndsp=54&ved=1t:429,r:2,s:0,i:69&biw=1886&bih=957
Nie zuważyła że wogóle coś ma na sobie.
Przyczepiłam ją do uwiązu i zaczełam chodzić po polach.
Gdy oswoiła się już z ty że ją prowadze zaczełyśmy kłusować.
(oczywiście tak że ja biegłam trzymając ją a ona biegła z noku)
Na początku stawiała upór ale potem było świetnie!
Gdy wróciłyśmy byłam już padnięta więc znowu spałam do 10:00.
Z samego rana poszłam oczywiście do Flicki.
Był ze mną Ben i Eric.
Eric musiał dać siano koniom więc zostaliśmy sami.
-Ellie musimy poważnie pogadać.
-Ok, a co chcesz?
- Mam dwie poważne sprawy.
- Zaczniesz wreszcie mówić?
- Ok. Czyli tak: Twój ojciec zamierza sprzedać mustanga...
- O nie! To okropne! Nie dopuszcze do tego! - przerwałam mu.
- Daj mi dokończyć! Jeżeli ta klacz długo będzie jeszcze nie dawać się dotykać to marny jej los.
- Ale ona jest bardzo przyjazna! Zobacz!
Weszłam do niej, dałam jabłlko i pogłaskałam.
- Albo to są czary albo mam złudzenia- zaśmiał się ben.
- Nie czary! Wystarczy odrobina cierpliwości i garść miłości.
-Masz racje..
- Miałeś jakąś drugą sprawe..
- Tak, chodzi o to, że ja cię bardzo lubie i jesteś bardzo ładna więc... Chciałbym cię poprosić byś została moją dziewczyną.
Zamurowało mnie bo takich rzeczy się nie słyczy często, szczególnie że Ben jest ode mnie 4 lata starszy..
- Ben.. Daj mi to przemyśleć...
- Jasne, nie ma sprawy, będe czekał tak długo jak potrzeba i pamiętaj że nawet jak się nie zgodzisz będziemy przyjaciółmi.
- Oczywiście.
Uśmiechnełam się i poszłam do domu.
Odłożyłam temat z benem na bok i bardziej się zastanawiałam jak Flicka zareaguje na ogłowie...
środa, 18 kwietnia 2012
Rozdział 5. Nie jest tak łatwo...
Rżenie Flicki nie dawało mi spać..
W końcu wyskoczyłam z wyrka i poszłam do niej.
Weszłam na lonżownik w którym była zamknięta Flicka.
Nie bałam się, wiedziałam że ona jest bardziej wystraszona ode mnie.
Na początku reagowała tak samo jak zawsze, ale ja nie miałam zamiaru wychodzić.
Wreszcie się uspokoiła.
Nie jadła nic przez cały dziń więc wyjełam z kieszeni jabłko.
Zatrzymała się i spokojnym wzrokiem patrzyła na mnie.
- No chodź mała.. musisz mi zaufać.
Podeszła do mnie i zjadła spokojnie jabłko.
Po tej chwili wiedziałam że jest mi przeznaczona.
Postanowiłam, że nie będe już jej męczyć i zostawie ją w spokoju.
Poszłam do domu i ponownie położyłam się spać.
Rano Cała moja rodzina- i Ben, poszliśmy do Flicki.
- No i co z nią zrobimy? -spytała mama
- Przecież nie możemy jej tak tu ciągle trzymać!
- Jak to co zrobimy? oswoimy ją i zatrzymamy! Będzie świetnym koniem!- powiedziałam
- Nie ma mowy! mustangi są niebezpieczne i zniszczy wszystkie pola!- Wrzasnoł tata!
- Flicka jest moim koniem! Ja ją znalazłam i ja zamierzam się nią zaopiekować! Ty tu nie masz nic do gadania!-
Wykrzyknełam na cały głos!
- Nie tym tonem! A o losie Mustanga zadecydują następne dni
Oburzona, zamknełam sie w swoim pokoju!
nie chciałam nic jeść, ani pić.
Chciałam jedynie znów pójść do flicki! Wiem że uda mi sie ją dosiąść!
Następnej nocy zabrałam ze sobą ogłowie i poszłam do mojej pięknej klaczy.
Ona już się nie bała i podeszła do mnie dobrowolnie.
Lecz gdy próbowałam jej założyć ogłowie wyrwała łeb i staneła demba.
przeskoczyłam przez ogrodzenie a Flicka znowu zaczełą szaleś.
Trudno..
Wróce tu jutro! Nie poddam się nigdy!
W końcu wyskoczyłam z wyrka i poszłam do niej.
Weszłam na lonżownik w którym była zamknięta Flicka.
Nie bałam się, wiedziałam że ona jest bardziej wystraszona ode mnie.
Na początku reagowała tak samo jak zawsze, ale ja nie miałam zamiaru wychodzić.
Wreszcie się uspokoiła.
Nie jadła nic przez cały dziń więc wyjełam z kieszeni jabłko.
Zatrzymała się i spokojnym wzrokiem patrzyła na mnie.
- No chodź mała.. musisz mi zaufać.
Podeszła do mnie i zjadła spokojnie jabłko.
Po tej chwili wiedziałam że jest mi przeznaczona.
Postanowiłam, że nie będe już jej męczyć i zostawie ją w spokoju.
Poszłam do domu i ponownie położyłam się spać.
Rano Cała moja rodzina- i Ben, poszliśmy do Flicki.
- No i co z nią zrobimy? -spytała mama
- Przecież nie możemy jej tak tu ciągle trzymać!
- Jak to co zrobimy? oswoimy ją i zatrzymamy! Będzie świetnym koniem!- powiedziałam
- Nie ma mowy! mustangi są niebezpieczne i zniszczy wszystkie pola!- Wrzasnoł tata!
- Flicka jest moim koniem! Ja ją znalazłam i ja zamierzam się nią zaopiekować! Ty tu nie masz nic do gadania!-
Wykrzyknełam na cały głos!
- Nie tym tonem! A o losie Mustanga zadecydują następne dni
Oburzona, zamknełam sie w swoim pokoju!
nie chciałam nic jeść, ani pić.
Chciałam jedynie znów pójść do flicki! Wiem że uda mi sie ją dosiąść!
Następnej nocy zabrałam ze sobą ogłowie i poszłam do mojej pięknej klaczy.
Ona już się nie bała i podeszła do mnie dobrowolnie.
Lecz gdy próbowałam jej założyć ogłowie wyrwała łeb i staneła demba.
przeskoczyłam przez ogrodzenie a Flicka znowu zaczełą szaleś.
Trudno..
Wróce tu jutro! Nie poddam się nigdy!
poniedziałek, 16 kwietnia 2012
Rozdzał 4. Wreszcie moja!
Zaczełam bać się o moją psychike..
Moje podekscytowanie osiągneło poziom DANGER.
Wystarczyło, że choć na 1 min. zapomne o pięknej dzikiej klaczy to najmniejszy odgłos ponownie mi o niej przypominał. Ben gdyby tylko mógł, wcisnoł by mnie do psychiatryka :P.
Jest 00:00 A włosy nadal stają mi demba jak ten mustang!
O godzinie 1 nad ranem udało mi się unąć na 4 godz. Gdy tylko się obudziłam wyruszyłam na ponowne łapanie mustanga...
Znów bez skutku.
Mój ojciec akurat wyprowadził stado na łąke a zdziczały koń przebiegł przez sam jej środek.
- Tato!- Wrzasnełam ile sił w płucach!
- Co?!
- Mustang, mustang przebiega przez sam środek naszego stada!
- Holera! Nasze konie pobiegną za nim!
Eric i tata wskoczyli na swoje konie i pobiegli za nim!
Oni mieli lepsze konie ode mnie..
Oczywiście! przecież kto da najlepsze konie dziewczynie!
Cud! Piękny i cudowny cud!
Złapali mustanga !
No cóż, nie powiem, że sama go złapałam ale przynajmniej on jest!
Tata zamknoł ją w lonżowniku a ona latała przestraszona, jagbyśmy ją ścigali z nożem!
Ale to chyba nieważne.. Oswoji się z nowym zamknięciem, ujeżdże ją i będziemy szczęścilwe!
Ja i mama Stałyśmy obok niej i czekałyśmy aż się uspokoi.
Lecz stałyśmy tam 2 godz. A Klacz nadal była wściekła.
Zaczełam szeptać "Flicka, uspokój się, będzie dobrze.."
- Co to znaczy Flicka?
- Ben mnie tak nazywa i powiedział że to znaczy piękna, młoda dziewczyna.
- Ładne imie dla konia.
- No, ona jest młoda, jest klaczą i jest przepiękna.
- heh. Ale jest też niebezpieczna..
- Trudno! Oswoi się i będzie jeszcze najlepszym koniem na świecie!
Moje podekscytowanie osiągneło poziom DANGER.
Wystarczyło, że choć na 1 min. zapomne o pięknej dzikiej klaczy to najmniejszy odgłos ponownie mi o niej przypominał. Ben gdyby tylko mógł, wcisnoł by mnie do psychiatryka :P.
Jest 00:00 A włosy nadal stają mi demba jak ten mustang!
O godzinie 1 nad ranem udało mi się unąć na 4 godz. Gdy tylko się obudziłam wyruszyłam na ponowne łapanie mustanga...
Znów bez skutku.
Mój ojciec akurat wyprowadził stado na łąke a zdziczały koń przebiegł przez sam jej środek.
- Tato!- Wrzasnełam ile sił w płucach!
- Co?!
- Mustang, mustang przebiega przez sam środek naszego stada!
- Holera! Nasze konie pobiegną za nim!
Eric i tata wskoczyli na swoje konie i pobiegli za nim!
Oni mieli lepsze konie ode mnie..
Oczywiście! przecież kto da najlepsze konie dziewczynie!
Cud! Piękny i cudowny cud!
Złapali mustanga !
No cóż, nie powiem, że sama go złapałam ale przynajmniej on jest!
Tata zamknoł ją w lonżowniku a ona latała przestraszona, jagbyśmy ją ścigali z nożem!
Ale to chyba nieważne.. Oswoji się z nowym zamknięciem, ujeżdże ją i będziemy szczęścilwe!
Ja i mama Stałyśmy obok niej i czekałyśmy aż się uspokoi.
Lecz stałyśmy tam 2 godz. A Klacz nadal była wściekła.
Zaczełam szeptać "Flicka, uspokój się, będzie dobrze.."
- Co to znaczy Flicka?
- Ben mnie tak nazywa i powiedział że to znaczy piękna, młoda dziewczyna.
- Ładne imie dla konia.
- No, ona jest młoda, jest klaczą i jest przepiękna.
- heh. Ale jest też niebezpieczna..
- Trudno! Oswoi się i będzie jeszcze najlepszym koniem na świecie!
sobota, 14 kwietnia 2012
Rozdział 3. Walka o przyjaciółke!
Myśl o mustangu którego napotkałam rozpierała mi głowe...
Byłam tak podekcsytowana, że całą noc nie spałam!
Cały czas krążyłą wokół mnie nadzieja o złapaniu dzikiej klaczy i oswojeniu z ludźmi!
Myślałam, myślałam, myślałam.. Aż zastał ranek.
Lessie wczoraj sam wrócił do domu, ale uznałam, że na dzień złapania mustanga wezme największego i najsilniejszego ogiera. Był nim Forte. Forte miał swoją ulubioną kolbake << To takie siodło w którym jeździli kowboje:)>> więc na ten wyjątkowy dzień wybrałam właśnie ją:).
Lecz jak zawsze ktoś musiał się wtrącić!
Usłyszałam głośne wołanie:
- Ellie!
- Kto mnie woła?
- No ja, Eric!
- Co chcesz, jestem zajęta!
- Ojciec się nie pokoi! Pyta się dlaczego po wczorajszym terenie wróciłaś cała zadrapana!?
<< Kurde, musze coś wymyśleć, jak się dowie co chce zrobić to mnie zabije!>>
- Ptak przeleciał Lessiemu przed nosem, a on się wystraszył i spadłam..
- A gdzie jedziesz?
<< i znowu musze szukać wymówki!>>
- Rozruszam troche Fortiego, dawno na nim nikt nie jeździł.
- Masz racje, to jedź ;).
Ubrałam forte najszybciej jak tylko mogłam i wyjechałam od razu szybkim galopem w góry.
Gdy byłam już jakieś 25m. od stajni zaczełam sprawdzać czy wszystko mam.
Czyli tak:
-rewolwer by jagby co zabić pume- Jest!
- uwiąz by przywiązać konia- Jest!
- Długi sznur by złapać mustanga- Jest!
No dobra to możemy ruszać!
Gdy dotarłam już namiejsce gdzie Mustang uratował mnie przed dziką pumą pierwsze co zrobiłam to rozejżałam się uwarznie...
Ok, pumy nie ma wieć teraz trzeba poszukać mojej przyszłej klaczy!
Nagle...
I oto mój mustang!
Próbowałam go złapać dobrowolnie lecz zwierze mi nie zaufało.. Ruszyłam więc w pogoń za nią!
Gdy galopując na koniu dotarłam do tej odległości by złapać konia zarzuciłam lasso
-jest, mam ją!
Lecz szczęście nie trwało długo!
Mustang tak ciągnoł, że zsunełam się z konia, ale nie poddałam się!
<< Liny nie puszcze choćby niewiem co!>>
Klacz ciągneła mnie po ziemi a ja z zaciśniętymi zębami trzymałam mocno line!
Niestety...
Lina nie była dość wytrzymała i się przerwała,
Mustang pobiegł, ale moje marzenia zostały!
nie poddam się nigdy! Wróce tu i złapie tego konia!
Byłam tak podekcsytowana, że całą noc nie spałam!
Cały czas krążyłą wokół mnie nadzieja o złapaniu dzikiej klaczy i oswojeniu z ludźmi!
Myślałam, myślałam, myślałam.. Aż zastał ranek.
Lessie wczoraj sam wrócił do domu, ale uznałam, że na dzień złapania mustanga wezme największego i najsilniejszego ogiera. Był nim Forte. Forte miał swoją ulubioną kolbake << To takie siodło w którym jeździli kowboje:)>> więc na ten wyjątkowy dzień wybrałam właśnie ją:).
Lecz jak zawsze ktoś musiał się wtrącić!
Usłyszałam głośne wołanie:
- Ellie!
- Kto mnie woła?
- No ja, Eric!
- Co chcesz, jestem zajęta!
- Ojciec się nie pokoi! Pyta się dlaczego po wczorajszym terenie wróciłaś cała zadrapana!?
<< Kurde, musze coś wymyśleć, jak się dowie co chce zrobić to mnie zabije!>>
- Ptak przeleciał Lessiemu przed nosem, a on się wystraszył i spadłam..
- A gdzie jedziesz?
<< i znowu musze szukać wymówki!>>
- Rozruszam troche Fortiego, dawno na nim nikt nie jeździł.
- Masz racje, to jedź ;).
Ubrałam forte najszybciej jak tylko mogłam i wyjechałam od razu szybkim galopem w góry.
Gdy byłam już jakieś 25m. od stajni zaczełam sprawdzać czy wszystko mam.

-rewolwer by jagby co zabić pume- Jest!
- uwiąz by przywiązać konia- Jest!
- Długi sznur by złapać mustanga- Jest!
No dobra to możemy ruszać!
Gdy dotarłam już namiejsce gdzie Mustang uratował mnie przed dziką pumą pierwsze co zrobiłam to rozejżałam się uwarznie...
Ok, pumy nie ma wieć teraz trzeba poszukać mojej przyszłej klaczy!
Nagle...
I oto mój mustang!
Próbowałam go złapać dobrowolnie lecz zwierze mi nie zaufało.. Ruszyłam więc w pogoń za nią!
Gdy galopując na koniu dotarłam do tej odległości by złapać konia zarzuciłam lasso
-jest, mam ją!
Lecz szczęście nie trwało długo!
Mustang tak ciągnoł, że zsunełam się z konia, ale nie poddałam się!
<< Liny nie puszcze choćby niewiem co!>>
Klacz ciągneła mnie po ziemi a ja z zaciśniętymi zębami trzymałam mocno line!
Niestety...
Lina nie była dość wytrzymała i się przerwała,
Mustang pobiegł, ale moje marzenia zostały!
nie poddam się nigdy! Wróce tu i złapie tego konia!
Rozdział2.- Pierwsze spotkanie
Wstałam dziś o świcie i od razu wskoczyłam w ubranie.
Mój ulubiony ogier Lessie chyba od kąd tylko weszłam do stajni wiedział że jedziemy w teren.
Ubrałam go w moje najlepsze siodło westernowe, spakowałam rewolwer do torby i ruszyłam w góry,
by zakończyć żywot wściekłej pumy. Gdy już otwierałam drzwi by pobiec galopem w las zawołał znajomy głos:
- Ellie czekaj!
to był oczywiście kolega mojego brata- Beny
- Nie moge teraz gadać, jade w teren!
- nie zapomniałaś o czymś?
- Chyba nie, a co?
Wyjoł z torby uwiąz żeby podczas strzelania z rewolweru zsiąść z konia!
- Jaka ze mnie deblika!- Krzyknełam łapiąc się za głowe!
- oj Flicka, Flicka...
- Co oznacza słowo Flicka?
- Flicka to inaczej piękna, młoda dziewczyna, a ty jedź już bo cię zima zastanie!
Złapałam szybko uwiąz i ruszyłam jak strzała!
Dotarłam wreszcie do miejsca gdzie napotkałam pume.
Od razu dostrzegłam, że czai się gdzie między gałęziami drzew, lecz puma
była mądrzejsza, zaryczała tak głośno jak umiała, a Lessie zaczoł kompletnie wariować.
Już po mnie- pomyślałam!
Lessie zabrał ze sobą mój rewolwer!
Gdy puma byłą 2 metry ode mnie usłyszłam łamiące się gałęzie!
To był Mustang!
Piękny, czarny, wolny i dziki koń!
Wybiegł przedemnie, stanoł demba i przepędził dzikiego kota!
Próbowałam do niego podejść lecz koń był tak zdziczały że od razu uciekł w zarośla.
nie mogłam go tak zostawić więc przyżekłam sobie że on..
A tak właściwie ona <<to była klacz>> będzie kiedyś moim koniem!
Mój ulubiony ogier Lessie chyba od kąd tylko weszłam do stajni wiedział że jedziemy w teren.
Ubrałam go w moje najlepsze siodło westernowe, spakowałam rewolwer do torby i ruszyłam w góry,
by zakończyć żywot wściekłej pumy. Gdy już otwierałam drzwi by pobiec galopem w las zawołał znajomy głos:
- Ellie czekaj!
to był oczywiście kolega mojego brata- Beny
- Nie moge teraz gadać, jade w teren!
- nie zapomniałaś o czymś?
- Chyba nie, a co?
Wyjoł z torby uwiąz żeby podczas strzelania z rewolweru zsiąść z konia!
- Jaka ze mnie deblika!- Krzyknełam łapiąc się za głowe!
- oj Flicka, Flicka...
- Co oznacza słowo Flicka?
- Flicka to inaczej piękna, młoda dziewczyna, a ty jedź już bo cię zima zastanie!
Złapałam szybko uwiąz i ruszyłam jak strzała!
Dotarłam wreszcie do miejsca gdzie napotkałam pume.
Od razu dostrzegłam, że czai się gdzie między gałęziami drzew, lecz puma
była mądrzejsza, zaryczała tak głośno jak umiała, a Lessie zaczoł kompletnie wariować.
Już po mnie- pomyślałam!

Gdy puma byłą 2 metry ode mnie usłyszłam łamiące się gałęzie!
To był Mustang!
Piękny, czarny, wolny i dziki koń!
Wybiegł przedemnie, stanoł demba i przepędził dzikiego kota!
Próbowałam do niego podejść lecz koń był tak zdziczały że od razu uciekł w zarośla.
nie mogłam go tak zostawić więc przyżekłam sobie że on..
A tak właściwie ona <<to była klacz>> będzie kiedyś moim koniem!
piątek, 13 kwietnia 2012
Rozdział 1. Nieprzyjaciel
Mam na imię Ellie. Jestem prostą dziewczyną mieszkającą na ranczu w kompletnej dziuże..
Mam kochającą matke i ojca który kompletnie mnie nie rozumie.
Mój brat Eric jest moim wsparciem, jemu zawsze moge powiedzieć o moich problemach.
Humor poprawiają mi moje konie!
Zawsze gdy mam doła wsiadam na jednego z moich ogierów.
Pewnego dnia galopując z wielką radością przez pola natknełam się na "wielkiego kota".
Miałam nadzieje że to zwykła puma która przechodzi przez góry chcąc zapolować na gęsi sąsiadów.
Aż do dnia dzisiejszego:
Wstałam dziś bardzo wcześnie była równo 5:00.
Od razu usłyszałam rodziców na dole więc wypadłam jak burza z pokoju.
Zaszłam po schodach naduł i zobaczyłam rodziców patrzących się przez okno z widokiem na las.
- Co się stało -spytałam zaniepokojona
- Puma krąży wokół naszej stajni
- O Jezu! A zamknołeś ją wczoraj na klucz?!-Powiedziałam do mego ojca
- Naszczęście tak, inaczej moglibyśmy się pożegnać z naszymi ogierami.
- Nie można jej jakoś przepędzić?
- no pewnie tak, ale tylko jak chcesz skończyć jako jej śniadanie- odparła ze śmiechem mama
Czułam się okropnie i bezradnie!
Wiedziałam, że moje konie mnie potrzebują, a nie mogłam nic zrobić!
Puma dobierała się do drzwi w stajni!
Chciałam urwać sobie wszystkie włosy z głowy!
Nagle, przypomniałam sobie, że w pokoju mam petardy z sylwestra!
Ruszyłam po schodach aż się trzeszczyło, wyjełam zapalniczki i ruszyłam do okna niczym tornado!
Zapaliłam i wyrzuciłam przez okno w pobliżu pumy ale jak najdalej się dało od stajni.
1 petarda- Puma zaczeła syczeć
2 petarda- Puma uciekła w las aż się kużyło
Radość rozpierała mnie całą, a jutro jade w teren zabić pume!
Mam kochającą matke i ojca który kompletnie mnie nie rozumie.
Mój brat Eric jest moim wsparciem, jemu zawsze moge powiedzieć o moich problemach.
Humor poprawiają mi moje konie!
Zawsze gdy mam doła wsiadam na jednego z moich ogierów.
Pewnego dnia galopując z wielką radością przez pola natknełam się na "wielkiego kota".
Miałam nadzieje że to zwykła puma która przechodzi przez góry chcąc zapolować na gęsi sąsiadów.
Aż do dnia dzisiejszego:
Wstałam dziś bardzo wcześnie była równo 5:00.
Od razu usłyszałam rodziców na dole więc wypadłam jak burza z pokoju.
Zaszłam po schodach naduł i zobaczyłam rodziców patrzących się przez okno z widokiem na las.
- Co się stało -spytałam zaniepokojona
- Puma krąży wokół naszej stajni
- O Jezu! A zamknołeś ją wczoraj na klucz?!-Powiedziałam do mego ojca
- Naszczęście tak, inaczej moglibyśmy się pożegnać z naszymi ogierami.
- Nie można jej jakoś przepędzić?
- no pewnie tak, ale tylko jak chcesz skończyć jako jej śniadanie- odparła ze śmiechem mama
Czułam się okropnie i bezradnie!
Wiedziałam, że moje konie mnie potrzebują, a nie mogłam nic zrobić!
Puma dobierała się do drzwi w stajni!
Chciałam urwać sobie wszystkie włosy z głowy!
Nagle, przypomniałam sobie, że w pokoju mam petardy z sylwestra!
Ruszyłam po schodach aż się trzeszczyło, wyjełam zapalniczki i ruszyłam do okna niczym tornado!
Zapaliłam i wyrzuciłam przez okno w pobliżu pumy ale jak najdalej się dało od stajni.
1 petarda- Puma zaczeła syczeć
2 petarda- Puma uciekła w las aż się kużyło
Radość rozpierała mnie całą, a jutro jade w teren zabić pume!
Subskrybuj:
Posty (Atom)