Rżenie Flicki nie dawało mi spać..
W końcu wyskoczyłam z wyrka i poszłam do niej.
Weszłam na lonżownik w którym była zamknięta Flicka.
Nie bałam się, wiedziałam że ona jest bardziej wystraszona ode mnie.
Na początku reagowała tak samo jak zawsze, ale ja nie miałam zamiaru wychodzić.
Wreszcie się uspokoiła.
Nie jadła nic przez cały dziń więc wyjełam z kieszeni jabłko.
Zatrzymała się i spokojnym wzrokiem patrzyła na mnie.
- No chodź mała.. musisz mi zaufać.
Podeszła do mnie i zjadła spokojnie jabłko.
Po tej chwili wiedziałam że jest mi przeznaczona.
Postanowiłam, że nie będe już jej męczyć i zostawie ją w spokoju.
Poszłam do domu i ponownie położyłam się spać.
Rano Cała moja rodzina- i Ben, poszliśmy do Flicki.
- No i co z nią zrobimy? -spytała mama
- Przecież nie możemy jej tak tu ciągle trzymać!
- Jak to co zrobimy? oswoimy ją i zatrzymamy! Będzie świetnym koniem!- powiedziałam
- Nie ma mowy! mustangi są niebezpieczne i zniszczy wszystkie pola!- Wrzasnoł tata!
- Flicka jest moim koniem! Ja ją znalazłam i ja zamierzam się nią zaopiekować! Ty tu nie masz nic do gadania!-
Wykrzyknełam na cały głos!
- Nie tym tonem! A o losie Mustanga zadecydują następne dni
Oburzona, zamknełam sie w swoim pokoju!
nie chciałam nic jeść, ani pić.
Chciałam jedynie znów pójść do flicki! Wiem że uda mi sie ją dosiąść!
Następnej nocy zabrałam ze sobą ogłowie i poszłam do mojej pięknej klaczy.
Ona już się nie bała i podeszła do mnie dobrowolnie.
Lecz gdy próbowałam jej założyć ogłowie wyrwała łeb i staneła demba.
przeskoczyłam przez ogrodzenie a Flicka znowu zaczełą szaleś.
Trudno..
Wróce tu jutro! Nie poddam się nigdy!
Wiem, wiem.. ten rozdział jest wyjątkowo krótki ;(
OdpowiedzUsuń